Dziś na ścianie wydrapałem
<br>Aby posłuchać musisz zgodzić się na użycie wtyczki...

powrót





* Dziś na ścianie wydrapałem *

Dziś na ścianie wydrapałem...

Lata uciekły szybko jak cholera,
choć człowiek poruszał się w pobliżu zera.
Czy coś wygrał, czy coś przegrał,
czy limuzyną, czy na piechotę, ostrożnie,
żeby do zera nie wpaść w otchłań bezdenną,
wymachiwał coś do życia zużytym poematem.
Było pusto, było pełno,
Nie raz okazało się, że to wszystko jedno,
co poematu jest tematem.
Nie raz okazało się, że to wszystko jedno,
co poematu jest tematem.

Dziś na ścianie wydrapałem...
Jeszcze jedną piosenkę biedną.
Gdzieś w niej tkwi jakieś sedno,
lecz gdzie, chyba znowu wszystko jedno.
A niech po marudzi sobie grzesznika dusza,
zamiast jakieś konkretne tematy poruszać.
Gdyż przemijają łatwo ludzkie sprawy.
A co dzisiaj jest do rzeczy,
jutro już może niedorzecznością skrzeczyć.

Można tędy lub owędy, co tu kryć.
Wszystko brednie, sherry brandy, ma cherie.
Można tędy lub owędy, co tu kryć.
Wszystko brednie, sherry brandy, ma cherie

Dziś na ścianie wydrapałem łyżką twoje inicjały.
Niech się w tej ciemnicy jakiś płomyk tli.
Niech się w tej ciemnicy jakiś płomyk tli.





przejdĽ do sklepu >>>

powrót

STRONA GŁÓWNA

autor: Comporecordeyros