Ż Y C I E     N A     O R B I C I E



  ŻycieNaOrbicie   

Jesteśmy jak najbardziej kosmitami!!!
Kręcąc się wokół kosmicznie przyzwoitej gwiazdy,
na niewielkiej, ale wygodnej planecie,
raczkując już od czasu do czasu w przestrzeni kosmicznej.

Ziemia wskazując nam granice zużycia zasobów
i miejsca do życia naturalnie mnożącej się ludzkości,
wyraźnie podpowiada nam kierunek do wyjścia
z delikatnej atmosferycznej błonki swej macicy.
A proste rachunki wskazują nam techniki wykonania wskazówek natury i Boskiej Mądrości.

Czyż mógłby Bóg pozbawić nas możliwości odkrycia
przygotowanej wcześniej dla nas bezmiernej przestrzeni do radości.
Przez lęki porodowe, ból i szczęście cierpienia na istnienie.. wydostaniemy się w kosmos.

Ludzkość łaziła z maczugą, stosunkowo niedorozwinięta intelektualnie,
w czasach pojawienia się pierwszych wizji przyszłości.
Te wizje zostawały jej w pamięci i w księgach, które nie spłonęły
i nie zeżarło ich robactwo. To ślady po wiszących ogrodach,
unoszących się w stanie nieważkości bogach i innych znakach przyszłego życia w kosmosie.

Te ślady - iskry zapalały najwyższe pragnienia,
zdolności do poświęceń i uniesień, jako prześwity prawdy w baśniach..
Przyj.. przyj..

Wyjście z klimatyzowanej, ciepłej, przytulnej, pachnącej macicy Matki Ziemi
na orbity wszystkich ciał niebieskich,
to przecież wcale nie pożegnanie,
a wręcz przeciwnie, miłość do ulubionej planety może być pomnożona..

***************************

Przykładowa budowa mikroekosfery na orbicie:
Balony wypełnione powietrzem wirujące wokół środka ciężkości
zapewniając sztuczną grawitację zrobioną z siły odśrodkowej
Dwa balony mikroekosferyczne o średnicy 100 m. każdy.
Wypełnione powietrzem o ciśnieniu 1 atm.
Połączone pięciokilometrową liną i wpuszczone w ruch wirowy
wokół środka układu dadzą przestrzeń na wygodną wieś
w postaci ogrodu wiszącego na orbicie...

Mieszkanie w karuzelach wirujących na orbicie,
będzie świadectwem zrozumienia zasadniczej budowy kosmosu,
który jedynie w stanach subtelnej równowagi ruchów obrotowych
nadaje się do wygodnego życia materialnego.

Dopiero na orbicie, w karuzelach ogrodów wiszących,
ludzkość będzie umiała żyć naprawdę wesoło,
a nie tylko łapać chwilę wesołości,
by zgubić ją zaraz w odmętach następnej agresywnej chwili...

*********

Chodzi o zorganizowanie w pełni zautomatyzowanej
sterowanej przez człowieka za pomocą komputera, jojsticka, pilota...itp. rzeczywistości
egzystencjalno-gospodarczo-przemysłowo-ekspansywnej kosmicznie,
a nie o uczenie maszyn myślenia!!!...
I nie chodzi o to, żeby człowiek był psychotechnicznym automatem
sterowanym przez bystrzejsze od niego myślące komputery,
lub bezmyślnie służące akurat-zyskom struktury bezwolnej uległości i prądom wolnorynkowym.
O świadomość "odjazdowej" wręcz kruchości życia materialnego,
zawartego w rzadkim w kosmosie zakresie warunków fizyczno-chemicznych
i płaszczyzny wspólnego interesu całego gatunku...
świadomość METAERGONOMII kultury i cywilizacji, o którą się modlimy.

*********

Najlepszym miejscem do życia wysokorozwiniętego technologicznie,
są orbity bogatych w zasoby mineralne ciał niebieskich...
...Najobszerniejszym, najekonomiczniejszym, najbezpieczniejszym, najbardziej cool i okeyos.
Ruch obrotowy jest super!
Sama grawitacja nie poradziłaby sobie bez ruchu obrotowego.
I to właśnie w stronę karuzeli powinna zmierzać architektura orbitalna.
Bo karuzela jest cool!
Kto kreślił koła na piasku?
Komu chciało się przyszłości ogromnej?
Kto mieszka w przestrzeni kosmicznej?
Czy to nie ty czytelniku?
Czytelnik jest okeyos...


*********

Zasadniczy upór racji kosmicznej będzie rozdmuchiwał
te mentalno-magnetyczno-psychotechniczne glątwy taktyczne
i odsłaniał energię istnienia... w życiu na orbicie.
Ciężar potężnej przestrzeni zmieni proporcje egoizmu
i wyzwoli pragnienia najwyższe.
I mądrość będzie mościć sobie namioty na łąkach wyobraźni niepopierniczonej.


*********

Uwaga!
Najgroźniejszym zagrożeniem dla ludzkości są głupi kosmici.

*********

** Jak będzie wyglądało życie w orbitalnych karuzelach balonowych.**

Przeciętna wioska będzie składała się z co najmniej dwóch połączonych
kilku do kilkudziesięciokilometrową liną balonów kosmicznych o
średnicy ok. 100 m każdy. Z czego błona osłonowa ok. 10 m i 80
metrowej średnicy kula podzielona poziomami przyniesie 1000 do
2000 powierzchni egzystencjalnej. Ściany i podłogi wypełnione
środowiskiem glonowym i (lub) glebowym, będą terenem uprawnym i
jednocześnie fabryką tlenu. Całość wypełniona roślinnością
będzie stanowić ogród mieszkalny... Dwie krowy, kilkanaście kur,
koza, lub kilka owiec, kilka psów i kotów, ptaszki za ciężkie
pieniądze zamawiane u hodowców orbitalnych... itp.
Wszystkimi procesami gospodarze będą sterowali przez domowe
laptopy. Laptop będzie też narzędziem pracy... Laptopem będzie
pracował naukowiec inżynier fabrykant (produkcja będzie w pełni
zautomatyzowana..), także górnik, który będzie sterował
zautomatyzowanym sprzętem wydobywczym spuszczonym na konkretne
ciało niebieskie... Komputer nie będzie musiał myśleć. Myślał
będzie człowiek, a komputer tylko będzie wykonywał precyzyjnie
zadane polecenia.
Wirujące w pobliżu: szkoła, kościół, park rozrywki, obiekty
sportowe... będą osiągalne za pomocą tanich skuterów z napędem
jonowym również zbudowanych na zasadzie balonu, gdzie różnica
ciśnień między wnętrzem balonu a otaczającą go próżnią będzie siłą
nośną całej konstrukcji. Skutery sterowane będą również
automatycznie za pomocą GPS w wersji orbitalnej. Tak, że
podróżujący wklika adres do którego chce się dostać, a GPS + napęd
dowiozą go bezkolizyjnie i bezpiecznie pod wskazany adres.
Balon będzie żywił od kilku do kilkudziesięciu mieszkańców.
Wygodna wieś będzie liczyła kilkudziesięciu mieszkańców (kilka do
kilkunastu rodzin)
(Będą oczywiście też wersje dla bogatych samotników ... itp)

Żeby zrozumieć istotę ogrodów orbitalnych, trzeba zwrócić uwagę na
AKT WIROWANIA , który będzie źródłem siły odśrodkowej,
nadającej sztuczną grawitację, pozostając oczywiście naturalną,
uchwyconą i opanowaną odśrodkową siłą bezwładności. Cały nasz
świat łącznie z gwiazdami, planetami i cieniusieńką błonką
biopsychofizyczną w której jesteśmy zanurzeni jest ściśle
uzależniony od ruchu wirowego. Gdyby planety nie wirowały wokół
słońca spadłyby na niego przyciągane potężną grawitacją masy
słońca... itd.
Sam Bóg rysował koła na piasku kilkanaście stuleci przed Kopernikiem...
Jednym słowem karuzela jest niezwykle ważnym i fantastycznym
momentem metafizycznym naszego bytu.
W przypadku orbitalnej karuzeli balonowej mamy do czynienia z
najprostszym wykorzystaniem tego cudu fizyki. Otwierającym
koncepcję zamieszkania orbit ciał niebieskich nie na żarty...
Pracą i obowiązkami domowymi człowiek będzie się zajmował 3 - 7
godzin dziennie, sportem 2 - 5.. Najwięcej czasu zajmie mu
życie głębokie, do którego namawiają nas mozolnie przez wieki
starożytne i nowe przypomnienia prawdy. Studia, kontemplacje,
drugi człowiek...
Technika będzie INŻYNIERIĄ OTWARTYCH OCZU! z bojaźnią podchodzącą
do genetyki, biochemi, psychotechniki... a odważnie i
bohatersko do infrastrukturyzacji układu słonecznego.
Wtedy człowiek automatycznie przestanie ściekać w stronę bycia
substancją materiału zasobów ludzkich do kształtowania i zacznie
być sobą. Potężny horyzont codziennego widoku własnego
otoczenia, którym będzie kosmos wymiecie z jego głów
psychotechniczne ugryzienie się we własną dupę, wykonane przez zyski na
dłubaniu w mózgach i umysłach sąsiadów, przeciwników, konkurencji
i cały kit z tego wynikający...
W tym kosmicznym horyzoncie będzie zanurzony codziennie.
Dyscyplina i szpan na widok kosmicznego wyzwolenia realizującą się
wizją wieczności, zapewni potężną solidarność międzyludzką i
ukróci ostatecznie małoduszność.
I powróci do pamięci i przytomności ochota na myślenie na piętnaście pokoleń wprzód.
I powiększy się moc silników metafizycznych.
I otworzą się oczy dusz.
I nabierze wagi rzeczywistość.
A rozwieją się zapyziałe układy, gnuśność, podsiębierstwo, skubanopsychotechniki...
I to jest problem... że nowe przyzwyczajenia wypieprzą stare...
I że stare przyzwyczajenia długo jeszcze mogą bronić się przed
nowymi, a nowe uczyć się bycia normą.
Tak, tak... Ludzkość przyszłości będzie wielką hołotą...
Chmarą na orbitach wszystkich ciał niebieskich.
Bo natchnionego przez Boga człowieka będzie już na wieki stać na utrzymanie własnej hołoty...
A takich elegancików co ich nie stać na utrzymanie hołoty,
to on pośle do wszystkich diabłów...
żeby ci diabli pomogli im zrealizować ich własny hermetyzm.

*********

Wyobraźmy sobie przyszłe dzieci, te rodzące się na orbicie.
Dla bezpieczeństwa i zdrowia porodówki będą w centrum karuzeli,
aby dzieci rodziły się w nieważkości. A dopiero po umyciu
i obecikowaniu, razem z mamą zjadą windą do dmuchańców mieszkalnych,
gdzie grawitacja, dokładniej siła odśrodkowa, już ich dopadnie.
Ale już w przedszkolu oprócz gimnastyki, będą mieli zajęcia z zabawy w nieważkości,
żeby nauczyły się sprawnie latać.
Swój pierwszy dmuchaniec transportowy, do transportu między karuzelami dostaną
po ukończeniu gimnazjum i będą wtedy mogli samodzielnie świrować po całej wsi orbitalnej.
Jakże zmieni się myślenie?
Jakiej muzyki będzie się słuchać...?


*********

Polecam link do naukowego poparcia idei życia na orbicie:
WINDA KOSMICZNA

Oraz projekt windy kosmicznej własnego pomysłu:
WINDA KOSMICZNA II

Tartak
Życie na orbicie
Futurystyka



STRONA GŁÓWNA

autor: Comporecordeyros