Piosenka z albumu "Psychoekologia"

* Życzliwa ewolucja *

Pewien bardzo wściekły pies,
który wściekle chciał wszystko zjeść,
wszędzie naszczekać i wszystko mieć,
rzucił się na teorii ewolucji treść.
I tak życzliwie ewolucja mu pomogła,
że kły jego wyszły z paszczy
i rozeszły się po sierści na grzbiecie.
Powyrastały na bokach, na karku, na zadzie,
na łapach i na łbie ...
Gdyż to kły wyrażały jego chęć.
Aż wreszcie wściekle zachodząc
wzajemnie na siebie jego własne kły
związały mu ruchy.
... I cześć.



Morał z tego taki, że lepiej jest
ukierunkować apetyt i gniew,
na coś konkretnego z tego co jest.
A jeszcze lepiej jest wychować śmiech.
Gdyż śmiech może okazać się
mniej banalny, niż apetyt i gniew.
I to on, śmiech, szczerzy kły
najpiękniej z całej tej ewolucji mgły.

A pies, tu dlatego wystąpił w literaturze,
żeby wiadomo było, nawet na fermie kurzej,
gdzie kury tęgie jaja znoszą coraz częściej,
że nie zapomniał o nim nikt.
Ani żaden polityk co tylko z imidżem się pieści,
ani żaden gburek w sztuce nowoczesnej,
ani literatka tańcząca przy rurze.
Ani ten internetowy kabaret,
który jak wściekły pies
jest zanurzony w kulturze.